Jak wyglądała przykładowa dieta żołnierza z czasów Imperium Rzymskiego
Wykopane przez archeologów kości ujawniają mnóstwo szczegółów na temat nawyków żywieniowych nawet z czasów przed narodzeniem Chrystusa. Dziś zwrócimy uwagę na to, co takiego jedli żołnierze za czasów panowania Imperium Rzymskiego. Z naukowych analiz dowiadujemy się, że lista zwierząt zjadanych w tamtych czasach była całkiem długa. Rzymianie spożywali woły, owce, krowy, świnie, jelenie, dziki, zające. Wydaje nam się, że jedli głównie to, do czego mieli dostęp. Niektóre szczątki ludzi zamieszkujących tereny leśne wykazują, że spożywali oni nawet wilki, borsuki, lisy, bobry, niedźwiedzie.
Pozostałości po połamanych kościach wołowych sugerują, że w starożytnym Rzymie ludzie chętnie jadali szpik kostny. Oznacza to, że prawdopodobnie spożywali zupę zrobioną na zwierzęcych kościach. Innymi słowy, nic się nie marnowało. Próbowali zużyć wszystkie pozostałości po zwierzętach. Oprócz mięsa chętnie wykorzystywali również odzwierzęce produkty białkowe. Na przykład w starożytnym Rzymie bardzo popularne było produkowanie różnorodnych serów. Chociaż ludzie byli wtedy głównie mięsożercami, wykorzystywali również plony natury.
Zboże było niezwykle popularne w tamtych czasach
Chociaż żołnierze byli mięsożercami z preferencji, nie zawsze mieli do dyspozycji dostatecznie dużo mięsa, aby je codziennie spożywać. Z tego powodu w antyku musieli ratować się różnorodnym zbożem. Produkowali z niego produkty znane nam nawet dzisiaj. Chociażby chleb. Wykorzystywane przez nich ziarna to głównie owies, pszenica i jęczmień. Żołnierze byli wykwalifikowani w polowym przyrządzaniu posiłków. Dobrze radzili sobie również z pozyskiwaniem zapasów. Często odwiedzali okoliczne wioski, gdy byli w trakcie podróży i uzupełniali tam zapasy. Jak wiadomo najłatwiejsze do przechowywania były zboża.
Za czasów, gdy nie mieli dostępu do lodówek lub innej metody związanej z chłodzeniem żywności, podróżowanie z mięsem było kiepskim pomysłem. Potrawy przygotowane za pośrednictwem mięsa szybko się psuły. Dlatego najczęściej ugniatano w obozach wojskowych pozyskane zapasy zboża. Po zmieleniu ziaren żołnierze mieszali je z wodą. Nad ogniskami przygotowywali chleb w kamiennych formach. Dzięki temu mogli zabrać ze sobą kalorie, które dodawały im energii w trakcie podróży.